Jest to ponury budynek,nie do końca jestem pewien czy mogę nazwać go domem.
Jest to raczej miejsce schronienia przed mrokiem Beppy.
Tak wygląda ze strony ulicy. Jest dość duży lecz ja zamieszkuje tylko jeden pokój,
zgromadziłem tam potrzebne mi rzeczy do przeżycia..a po za tym jest to jedyny w tym domu pokój gdzie nie przecieka dach.
Jest i moje ulubione okno. Kiedy nie obserwuje mieszkańców - zasłaniam je.
Offline
*miał problemy z otworzeniem drzwi wejsciowych*
- z- zawsze sie zacinają *usmiecha sie*
*wbiega na góre po ledwo trzymających sie wielkich schodach i skeca do swojego pokoju. Cały dom wygląda jak jedna wielka ruina. Nie ma tam niczego. Pozdrapywane tapety ze ścian,zarwany dach, cegły, śmieci.*
- t-tu jest moj pokój! *otwiera drzwi do niedużego pokoju. Z białymi cegłami na ścianach i betonową podłogą. Białymi dużymi oknami , przysłonionymi do połowy drewnianymi płytami , by bestie myślały, że dom jest opuszczony. Staje na środku i czeka na swoich gości*
- Idziecie?
Offline
Szła zgrabnie wzdłuż cmentarzu aż do jego bram, przez ulice... aż w końcu doszła do miejsca, w które została zaproszona. Oh, nie znała tych chłopaczków, może chcieli ją zgwałcić?! Ale w sumie nie martwiła się tym, jednak starała się być w miare ostrożna. Nie było tego po niej widać.
Zobaczyła ruinę. Normalnie ruinę. Opuszczony dom, szary. Zakurzony..
- Mm. Uroczo - zdziwiona spojrzała na Satoshiego z lekkim współczuciem w oczach.
- Nie wolalbys jakiejs przytulnej kawalerki w Jakohamie..? Moglabym Ci pomóc finansowo... - w tym momencie była naprawdę miła. Szkoda jej sie zrobiło chłopca i chciała mu jakoś pomóc, szczególnie, że pieniędzy miała pod dostatkiem... Spojrzała na Naokiego.
- Wydajesz sie czymś bardzo zaskoczony. Jakbyś nad czymś myślał. Może nie mógł się z czymś pogodzić..?
Ostatnio edytowany przez Mariposa (2013-01-30 01:10:24)
Offline
*szedł sam za dziewczyną myśląc o tym magu, o jedynym,który mógłby zrobić coś takiego. Dla Naokiego był to mag, dla innych...Inni zwali go Bogiem.* Nie ważne. *spojrzał na nią swoim bez uczuciowym spojrzeniem* Poza tym... Nie rozumiem. Co w tym domku nie tak? Całkiem przytulnie. *rozgląda się po nim*
Offline
*popatrzył na nią . Miał mine zbitego psa*
- u-urodziłem sie tu. Nigdzie sie nie wybieram.
*tu tez zmarli jego rodzice , dlatego tak bardzo przywiązany jest do tego miejsca. pokoj który obecnie zamieszkuje wówczas należał do jego brata.*
- Dziekuje Naoki *uśmiechnał sie słodko i zarumienił. Przechylił lekko głowę w lewo*
*podchodzi do małego aneksu kuchennego - przeniósł z kuchni. i zagląda do lodówki*
-hmm co ja wam tu mogę ugotować .o.!?
Offline
Złapała Naokiego za ramię nieco podenerwowana.
- Czyli wiesz kto mi to zrobił?! - spojrzała wgłąb jego oczu z jakby smutną miną. Jej marzeniem była zemsta. Ten podły mag usiłował zabić jej rodzinę. Na szczęście nic poważnego się nie stało - oprócz tego, że jej wyrosły rogi a jej siostrze ogon i w postaci ludzkiej łuski na ciele, przez co opuszczać wody mogła na max godzinę. Przekleństwo..
- No, wiesz. Bywałam w przytulniejszych miejscach. W tym mieście lubi się takie klimaty, no tak.. - spojrzała zdziwiona na człowieka.
- Ale nigdy w życiu nie spodziewałabym się, że taki wesołek może tu mieszkać. Prędzej porównałabym Cię do miasta Hamamatsu. Poza tym.. Ty umiesz gotować? Bo jeśli to tylko eksperymenty - nie jestem pewna, czy powinnam próbować... bez urazy, mam nadzieje że rozumiesz. - zaśmiała się przyjaźnie.
Offline
Nie wiem. To tylko plotki. Nie będę nic mówił. Na pewno nie powiem Ci coś czego pewny nie jestem..
*dotknął ściany i coś odpadło* Ops.. Jest tu kilka razy przytulniej niż u mnie...
*podchodzi do Satoshiego* Ja nie jadam. Nawet zapomniałem smaku normalnego jedzenia... Zadowolę się wszystkim
Offline
Hmm, wesołek? *patrzy na nią*
Taka stara Pani jak ty nie ma prawa pochopnie oceniać mojej kuchni. *przytupnał*
- *patrzy na Naokiego i wpycha mu winogrono do ust* a to? smakuje ci?.o.
Offline
- A jakie plotki słyszałeś? - dopytywała, cholernie ciekawa informacji jakie chłopak miał w głowie. Chciala znać chociażby plotki. Niektóre mogły okazać się faktami, a ona nie miała o NICZYM pojęcia..
- Jedzenie jest przyjemnością dla każdego podniebienia. Raz gotowane, raz surowe... - obróciła oczami.
- Gdy bywam w morzu zdarzy mi się chapnąć rybkę. Ale generalnie jestem przyjaźnie nastawiona do morskich zwierząt. To moi bracia, ha. - zaśmiała się. No tak, była pół-rybą pół-człowiekiem.
- Choć przyznaje... owoce morza są przepyszne. Masz może coś z tych rzeczy? - miała wątpliwości. Jak taki chłopak mógłby mieć chociażby jedna krewetkę w swych zapasach? Oh, ona miała taki wyrafinowany gust jesli chodzi o kulinarię.
- Stara Pani?! Nie wyglądam jak dziecko, ale żeby mnie panią nazywać... oh. Właśnie. Mam na imię Mariposa. Jestem rodowitą hiszpanką. W moim języku "Mariposa" oznacza "Motyla". Czyli kogoś wolnego, nie przejmującego się innymi. Po części taka jestem. Mieszkam sama. - spojrzała kątem oka na tego mrocznego..
- A Ty jak masz na imię? I właściwie, to ile Wy macie lat? Ty - pokazała na satoshiego - jakieś 15? 16? - tym razem na naokiego - Ty ... dałabym Ci niepewną 18.
Offline
A wierzysz w Boga? * patrzy w bok połykając winogrono* Hmm..Nie takie złe... *stoi blisko chłopaka, Naoki nie ma czegoś takiego jak granica bliskości,stoi blisko niemal go dotyka całym sobą Naoki jest ciepły,bardzo w jego żyłach w końcu płynie...ogień..* Co do mojego wieku.. Możemy się zgodzić na osiemnastkę,czemu nie?
Offline
Nie posiadam żdanych krewetek.... Co najmniej mam królika którego zlapalem przy jeziorze.. może byc? .-. *patrzy na Naokiego , przerażony jak blisko niego stoi . Wpycha mu garsc winogron do buzi XDD. *
- j-jedz mam ich dużo *zawwstydzony*
Offline
- Bóg jest wszystkim co Nas otacza. Tym, co stworzyło świat - przyrodą, naturą. Nie ma boga jako jednej konkretnej istoty.. przynajmniej ja tak uważam. A co, sugerujesz, że to BÓG mnie zaczarował? Nie możliwe. Nawet gdyby Bóg istniał - nie mógłby mi tego zrobić.. - rozgadała się nieco. To wszystko wydawało się absurdalne. Prędzej szatan czy coś.. jesli w ogole takie cos istniało, eh?
- Oh, mam sądzić, że jesteś starszy niż na jakiego wyglądasz? Ciekawe, ciekawe.
- W sumie.. to możemy kiedyś przejść się nad morze. Złowiłabym coś dla Nas, a później poszlibyście udo mnie na ugotowanie zdobyczy! Ale to już od Was zależy. - zasugerowała mile. Chłopcy byli całkiem mili, choć z początku wydawało się, że to kolejne chamy.
- Królika? Lepiej wypuść to biedne stworzenie lub szybko zabij, jeśli podchodzisz pod... ekhm... dzikusa? - usiadła na jakiejś wyższej szafce. Nie mogła już stać na tych szpilkach.
- Rozumiem, że obędzie sie bez jedzenia? - zapytała. Wydawało jej się, jakby Satoshi był mocno zainteresowany Naokim... przez chwile nawet pomyslala o homoseksualiźmie, a to Ci dopiero.
Ostatnio edytowany przez Mariposa (2013-01-30 01:58:35)
Offline
Nawet nie wiesz jak bardzo się mylisz co do Boga i co do mojego wieku, w sumie dziękuję Ci,że dałaś mi 18 lat
* w sumie to zatrzymał się na jakichś 17-18 latach i jego wygląd nigdy się nie zmienił*.. Słyszałaś o tym,że magów stworzył Bóg? Że razem tworzyli świat? Bóg stworzył wszystko jak i ponoć n.. *chciał powiedzieć nas,ale się powstrzymał* Jak i Magów.
*Naoki ukrywa to kim jest, jest bardziej niespotykany niż syrena, nie chce się wychylać mogłoby to mu zaszkodzić*
Bóg stworzył wszystko. Skąd wiesz,że nie zrobił Ci tego? Lub... może stworzył gorsze stworzenia od.. Magów, Wampirów czy Wilkołaków.
*patrzy na chłopca* uuuh u,u
Ja zjem wszystko... Zrób mi coś *patrzy w oczy chłopakowi*
Chce jeść! * w końcu jakaś okazja do zjedzenie czegoś latami nie jadł nic dobrego*
Offline
ale mi sie.. *ziewa* spać zachciało*nie skometował dziewczyny. Dal jej ogórka, potem podeszedł do Naokiego i dał mu jabłko . Następnie polożył sie na ziemi i przykrył brudnym kocem. Zasnał*
Offline
- Pewnie masz kilka setek, to pewne. No tak, ja na Twoim miejscu też bym sie nie chwaliła, jesteś po prostu stary, ale ciesz sie bo wizualnie wciaz nalezysz do grupy nastolatków. To komplement. - założyła nogę na nogę. Miala zamiar oprzec sie o sciane jednak w obawie o odpadniecie jakiejs czesci i ewentualne zburzenie sie budynku... powstrzymała swoje zamiary.
- Magowie to ciekawa rasa. Taka... tajemnicza. Nigdy chyba nie spotkałam żadnego maga. W każdym razie nie wiedziałam o tym. W sumie to nawet nie wiem jak ich rozpoznać. Poleciłbyś coś? - spojrzała na Naokiego. Wydawalo sie jakby wiedziala kim jest, mógł się poczuc nieco zaklopotany. Prawda jednak była zupełnie inna.
- A więc Bóg stworzył sobie syrenke... i stwierdził, że nie będzie ona zwykła. Będzie wyjątkowa! Będzie miała rogi i... - już miała powiedzieć o swoim nadzwyczajnym, dymiącym oku jednak zamknęła buzię.
- ... i to tyle. Ale za to jakie duże, rzucające się w oczy. Demon-syrena. Strach się bać. - zażartowała.
- Gorsze lub lepsze. Kto wie - może w lasach kryją się malutkich rozmiarów, dobre rusałki? Trzeba by sie kiedyś wybrać. - a tu już totalnie zażartowała. Szczerze to nawet nie chcialoby jej sie szukac wsrod kwiatkow tych małych pierdółek.
Spojrzała na Satoshiego.
- Kto tak szybko zasypia? I kto zasypia na tak zimnym betonie... jakie to przykre. Może przynieśmy mu jakieś koce. Chyba tak zrobię następnym razem. I w ogole czuję się jak włamywaczka... gospodarz domu sobie śpi. Co zrobimy? - już od dłuższego czasu trzymała korniczona w łapce. Dopiero teraz ugryzła kawałek. Był... całkiem niezły. Ale przeciez nie najadłaby się..
Ostatnio edytowany przez Mariposa (2013-01-30 02:20:18)
Offline